Tagi: paper houses
27 października 2019, 19:00
Hi! W tym tygodniu wpadam do was z piosenką Paper Houses autorstwa Nialla Horana. Utwór ten przez ostatnie siedem dni nieustannie gościł w moich słuchawkach, gdy tylko zaczynałam słuchać muzyki, dlatego postanowiłam tym razem podzielić się z wami właśnie nim.
Opowiada on o miłości, która jest nietrwała niczym domek z kart. Sam tekst w sobie jest bardzo trudny. Mówi o tym, jak dwójka zranionych ludzi, próbuje na nowo tworzyć jakąś relację na kartach zburzonego domu. To wszystko kończy się niepowodzeniem, Niall śpiewa później, że nauczył się już oddychać sam, odwraca głowę i żyję własnym życiem. Próbowali wspinać się na szczyt ich domu z kart, lecz ten rozsypał się, a oni upadli zbyt daleko siebie, by móc to pozbierać i odbudować.
Muzyka w tej piosence idealnie komponuje się w tekstem, jest spokojna, słychać w niej smutek i nostalgię. Jednak ja zdecydowanie wolę wersję z orkiestrą, gdzie to wszystko brzmi jeszcze lepiej. Wiele instrumentów plus głos Horana łączą się w cudowną całość, która wywołuje we mnie wiele emocji. Oryginał nie potrafi poruszyć mnie tak bardzo, jak wersja akustyczna, którą przeważnie wybieram.
Utwór ten nie ma teledysku, nad czym bardzo ubolewam, jednak gdy ogląda się koncerty Nialla, na którym wykonuje tę piosenkę, widać jak bardzo jest dla niego ważna. Jego twarz wyraża wiele emocji, wkłada w to całe swoje serce, a tłum słucha tej piosenki, z wielkim z zaangażowaniem śpiewając razem z piosenkarzem – nic dziwnego, naprawdę.
Decyzję czy piosenka wam się podoba, czy wolicie wersję oryginalną, akustyczną czy tę z koncertu pozostawiam już wam.
Molly xx